Kazachstan to stepy i półpustynie. Setki kilometrów piachu. Kraj suchy i gorący. Kraj przestrzeni. Tutaj też – jak w Kirgistanie – te przestrzenie wywołują wrażenie, że nad głowami mamy więcej nieba, ale to niebo razi niesamowicie jasnym słońcem. Step też razi odbijającymi się słonecznymi promieniami. I jeszcze wszechobecny pył. Drobnica, która pokrywa wszystko, co napotka na swej drodze.
Kazachstan jest piękny, ma mnóstwo niesamowitych formacji i kolorów. Suche, jałowe stepy, w które zapadają się pomarańczowe kaniony lub wypiętrzają wielobarwne góry. Ludzie tutaj też są uśmiechnięci, chętni do pomocy, chętni do rozmów. Kazachowie to naród turecki, mówią językiem z grupy tureckiej, brzmi inaczej niż kirgiski, ale podobno oba języki są podobne i oba narody dogadują się po swojemu. Wszechobecny jest też rosyjski, co ułatwia komunikację takim turystom, jak my 😉 Co ciekawe, kazachski jest zapisywany zmodyfikowaną cyrylicą, ale w zeszłym roku prezydent Nursułtan Nazarbajew podpisał dekret nakazujący przejście na zapis łaciński (na wzór tureckiego) do końca 2025 roku. Temat prezydenta też jest ciekawy.
KAZACHSTAN TO NURSUŁTAN NAZARBAJEW
Kult prezydenta jest wszechobecny w całym kraju. Jego imię noszą lotniska, główne aleje miast, place, instytucje. Jakoś nie przeszkadza fakt, że Nazarbajew był pierwszym sekretarzem Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Kazachskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, potem prezydentem Kazachskiej SRR, a dalej – nieustannie u władzy – prezydentem Kazachstanu. W tej chwili trwa jego piąta kadencja. A żeby mogło do niej dojść, prezydent ominął zapis w konstytucji ograniczający ilość pełnionych kadencji. Parlament nadał mu tytuł Lidera Nacji, dzięki czemu Nazarbajew może pełnić nieograniczoną ilość kadencji. Parlament robi, co chce prezydent. Prezydent powołuje i odwołuje rząd, jego władza jest niemal nieograniczona.
Nursułtan Nazarbajew jest postacią kontrowersyjną. Docenia się jego wkład w szybki rozwój gospodarki, dzięki czemu Kazachstan jest postrzegany jako najlepiej rozwinięte państwo Azji Środkowej. Docenia się współpracę prezydenta z wszystkimi grupami narodowościowymi i etnicznymi w kraju, w związku z czym Kazachstan stał się państwem bez konfliktów na tym tle. Docenia się to, że Nazarbajew zlikwidował poradziecką broń nuklearną, za co był nominowany do pokojowej nagrody Nobla. Spektakularnym było przeniesienie stolicy z Ałmaty do zupełnie nieważnego miasteczka Akmole, przemianowując je na Astanę (po kazachsku “stolica”) i zbudowanie praktycznie w ciągu 20 lat nowoczesnego miasta.
Trzeba przyznać, że wszystkie środkowoazjatyckie republiki, które uzyskały w 1991 roku niepodległość, były i są rządzone przez byłych komunistycznych dygnitarzy, despotycznych dyktatorów, którzy nie uchronili swoich krajów przed rozruchami i domowymi wojnami. W tym czasie Kazachstan rósł w potęgę, bogacił się na sprzedaży ropy naftowej i gazu ziemnego. Zyskał międzynarodowy prestiż i jest postrzegany jako najlepiej rozwinięte i najstabilniejsze państwo Azji Środkowej. Jako jedyny kraj w regionie nie doznał wojny domowej ani rewolucji. I znów trzeba przyznać, że to tylko dzięki Nazarbajewowi.
Z drugiej strony jest ciemne oblicze prezydenta. Określa się go jako satrapę i dyktatora. Oskarża się go o łamanie demokracji i praw człowieka. Aresztowania na tle politycznym, niewyjaśnione zniknięcia działaczy opozycji. Jedno jest pewne – obecny rozwój kraju, stabilność i względny spokój zapewnia osoba prezydenta. Tego konkretnego prezydenta. Jak go zabraknie, nie wiadomo, jak potoczą się gospodarcze, polityczne i etniczne losy Kazachstanu.
Zobacz też: więcej o Kazachstanie więcej o Stanach
O DROGACH ALBO MOŻE O STEPACH
Podobno większą część kraju pokrywają stepy i półpustynie. Zważywszy, że Kazachstan jest 9 krajem na świecie pod względem wielkości, to są to niewyobrażalne, ogromne przestrzenie. Nie da się tam żyć z dala od oaz z wodą. Dlatego na terenie Kazachstanu za czasów ZSRR prowadzono próby nuklearne, dlatego na pustkowiach zbudowano słynną stację kosmiczną “Bajkonur” i dlatego nieudolną polityką niemal zabito Jezioro Aralskie. Ale miało być o drogach. W związku z tym, że Kazachstan to w dużej mierze step, to drogi są albo słabym asfaltem, albo stepową, pylistą tarką. Droga sunie prosto w przestrzeń stepu. Nagle pojawia się jakieś pasmo kolorowych gór, znowu przestrzenie stepu, znów pasmo gór i tak w kółko Macieju.
Autostrady jak najbardziej są. W końcu to bogaty kraj! My jechaliśmy jedną z głównych autostrad w Kazachstanie: A351 z Ałmaty na wschód, w stronę Chin. Nie było kogo wyprzedzać ;).
Jeśli chodzi o tutejszą policję, to Bogu dziękujemy, że nas nie zatrzymali. Podczas wynajmowania auta, zrobiono nam wykład typu: policja lubi zatrzymywać cudzoziemców i wyciągać łapówki. Nakłada mandaty za nic i podaje wygórowane ceny w dolarach (jak coś, to dzwonić do wypożyczalni, oni podadzą jaką kwotę za dane wykroczenie powinniśmy zapłacić). Jak badanie krwi, to do szpitala, nie na posterunek. Radary mają w samochodach, sprawdzają z przodu i z tyłu. I tak dalej. O tym czytaliśmy też na blogach, więc bardzo szybko opuściliśmy Ałmaty, by uciec w pusty step.
Stacje benzynowe czasami stoją po środku niczego, trzeba rozważnie tankować i być świadomym, jak daleko znajduje się następna stacja.
Wracając do stepów, to jest sucho i pyliście. Nie, że piach. Pył. Jakby kto najdrobniej zmieloną mąkę rozsypał. Włazi we wszystkie pory skóry, w ciuchy, we wszystko co ze sobą w ten step zabrałeś. Nawet się dobrze nie umyjesz, bo po kilku krokach masz stopy i nogi białe od unoszącego się pyłu.
NASZE AUTO
Auto zarezerwowaliśmy jeszcze w Polsce w lokalnej wypożyczalni w Ałmatach: Vladex. Najtańsza opcja w dziale samochodów terenowych to Reno Duster. Mały, ale nieco słaby jednak. No ale tani. Co ważne, kontakt z właścicielem bez problemu, natychmiastowa reakcja na maila, whatsapa, telefon. Nie mieliśmy absolutnie żadnych problemów. Szybko, sprawnie, właściciel podrzucił nam auto na dworzec kolejowy, nie musieliśmy błądzić po mieście i szukać biura.
CAMELUS – RODZAJ DUŻYCH SSAKÓW Z RODZINY WIELBŁĄDOWATYCH
“Fizjologicznie przystosowane do życia w warunkach suchego i gorącego klimatu, są w wielu krajach wykorzystywane jako zwierzęta użytkowe. W stanie dzikim wielbłądy występują jedynie w Azji Środkowej (wielbłąd dwugarbny)”. To Wikipedia. A my wykazaliśmy się ignorancją przed wyjazdem, dlatego kompletnie, ale to kompletnie nie spodziewaliśmy się spotkać na swojej drodze wielbłąda. I kompletnie, ale to kompletnie zwariowaliśmy!
Dwugarbne baktriany były dość czujne, ale też nie panikowały na nasz widok. Chyba szybko się zorientowały, że jesteśmy niegroźnymi głupkami, którzy skaczą i piszczą, jakby wielbłąda nigdy nie widzieli.
ZŁOTE ZĘBY, KUCHNIA I BAZARY
Jak w Kirgistanie.
Zobacz też: więcej o Kazachstanie więcej o Stanach
NASZA TRASA
Do Kazachstanu przylecieliśmy polskim LOTem i kazachskim AirAstana. AirAstana gada z LOTem, więc na jednym bilecie przelecieliśmy z Gdańska przez Warszawę do Astany i dalej do Ałmaty. To była najtańsza opcja transportu do Kirgistanu (marszrutka do Biszkeku jedzie 4 godziny), który był głównym naszym celem. Po Kazachstanie pokręciliśmy się dosłownie chwilę, na ile pozwoliły nam duże odległości. Ten kąsek zostawiliśmy sobie na koniec wyjazdu, dlatego wróciliśmy tu z Biszkeku.
Szymkent – Turkiestan – pociąg do Ałmaty – Kanion Szaryński – Basszi – Park Narodowy Ałtyn Emel: Góry Katutau, Góry Aktau, Kosbastau, Śpiewająca Wydma, Oszaktas – Ałmaty.
TURKIESTAN
Turkiestan, po kazachsku Turkistan, jest jednym z najstarszych miast Kazachstanu, a słynie z największego mauzoleum w kraju. Od XIV wieku jest o nim głośno. W 1389 roku sam wielki Timur kazał wznieść okazałe mauzoleum dla zmarłego dwa wieki wcześniej (przed Timurem) sufickiego mistyka Chodży Ahmada Jasawiego. Miało to być miejsce kultu, pielgrzymek i nauki, jednak śmierć Timura wstrzymała prace. Mauzoleum jest do dziś nieukończone. Nie przeszkadza to wiernym w pielgrzymowaniu i traktowaniu tego miejsca jako święte. Trzykrotną pielgrzymkę do mauzoleum traktuje się jako równoznaczną pielgrzymce do Mekki. Wielka rzecz!
Mauzoleum jest wysokie na niemal 39 metrów. Jego sylwetka była na tyle innowacyjna w tamtych czasach, że zaczęto wzorować na niej budowle wznoszone w Samarkandzie, w Uzbekistanie. Wewnątrz mauzoleum jest meczet, biblioteka, kuchnia, sale modlitw, w sumie ponad 30 pomieszczeń. Do środka można wejść, ale nie można robić zdjęć.
TURKIESTAN – AŁMATY Pociągiem. TAKI TUTEJSZY FOLKLOR
W Kazachstanie niektóre pociągi kursują codziennie, a niektóre co drugi, czwarty lub nawet co ósmy dzień. Lub tylko w dni parzyste. Żeby w nasz napięty grafik wstrzelić pociąg, wymyśliliśmy taki szachrajski plan. Sprawdziliśmy, skąd tego dnia jadą pociągi do Ałmaty i które z tych miejsc są szybko dostępne z Biszkeku i jeszcze można w nich coś fajnego zobaczyć. Turkiestan. Doceńcie naszą desperację! Tłukliśmy się całą noc autobusem z Biszkeku do Szymkentu, a stamtąd jeszcze 2 godziny taksą. Oczywiście żeby zobaczyć słynne mauzoleum Chodży Ahmada Jasawiego. Ale też po to, by wsiąść w ten wymarzony pociąg do Ałmaty. 18 godzin atrakcji. Bilet wykupiony przez internet jeszcze w Polsce. Jedna z głównych atrakcji wyjazdu – przejazd kuszetką, tzw. “plackartnyj”. 20 lat temu tak podróżowaliśmy koleją transsyberyjską po Rosji, teraz chcieliśmy pokazać ten klimat naszej młodzieży. Nie każdemu taki klimat odpowiada – nasi młodzi zatrybili. Plackartnyj to otwarte kuszetki, taki jeden wielki, przestrzenny wagon z miejscami do leżenia. Jest w nim toaleta, jest samowar do parzenia herbaty, są rozkładane stoliki, po korytarzach chodzą handlarki sprzedające towary różnej maści. Znudzone długą podróżą panie chętnie kupują tekstylia, perfumy i różne takie dobra. Przed wjazdem do miasta, toalety są zamykane, trzeba o tym pamiętać. Pociąg stoi na tyle długo na stacjach, że można wyskoczyć po zakupy lub nabyć domowe pierożki od sprzedawczyń na peronach. Podróżni chętnie ze sobą gawędzą o różnych sprawach. Aż żałuję, że tak słabo znam rosyjski, bo jedna z pań opowiadała drugiej o gotowaniu, była skarbnicą wiedzy co jak zrobić, jak zaprawić, co dodać i kiedy.
Pod dworcem w Ałmatach już czekał na nas właściciel wypożyczalni z autem, więc po wyjściu z dworca od razu pomknęliśmy w kraj. “Po wyjściu z dworca”… Nie było to takie proste. Najpierw przebicie się przez wąskie drzwi do budynku, prześwietlenie bagażu, przejście przez bramki, a przede wszystkim walka z wciskającymi się bez kolejki Kazachami.
KANION SZARYŃSKI
O Kanionie Szaryńskim mówi się, że jest mniejszym braciszkiem Grand Canion Colorado. No, rozmiarami zapewne nie ma co konkurować, ale urodą zwala z nóg. Przynajmniej tych, którzy nie byli w USA. Oblicza się, że przez 12 milionów lat rzeka Szaryn rzeźbiła w czerwonym piaskowcu, rzeźbiła, aż wyrzeźbiła niesamowity kanion, niesamowite formacje skalne, a słońce tu gra kolorami od żółtego przez pomarańczowy, do brązu.
Rzeka na swej “trasie” ma w sumie 5 kanionów, trzeba by w tym miejscu posiedzieć ze 2-3 dni. My zrobiliśmy klasycznie i pobyliśmy w tej najsłynniejszej części, Dolinie Zamków. Można tu chodzić suchym dnem kanionu, można połazić u góry, jest rzeka, można przenocować w swoim namiocie albo wynająć jurtę. A to wszystko tylko 200 km od Ałmaty! Park Narodowy ma swoją stronę, gdzie można znaleźć aktualne ceny: https://charyn.kz/eng/.
AŁTYN EMEL
Park “science-fiction”. Step, a może już półpustynia, tarka zamiast drogi, góry wulkaniczne, szare lub kredowe, jaskrawo-kolorowe, wysuszona na wiór roślinność, przemykające szare ciałka z krótkimi ogonkami, za szybkie, by zauważyć, co to jest. Zmieniające się kolory podłoża kamienisto-pylistego, gra kolorów w zależności od pory dnia i kątu padania promieni słonecznych. Wydmy! Śpiewające tubalnie i drżące, jakby wpadały w rezonans. Świat jak z filmu scence-fiction!
Według legendy, w 1219 roku, sam Czyngis Chan, przemierzając ten teren, stanął jak wryty, oniemiały wręcz z wrażenia. Ujrzał wzgórza skąpane w promieniach słońca. Nazwał je “złotym siodłem”. Czyli Ałtyn Emel. Teraz Ałtyn Emel to największy park narodowy Kazachstanu, w dodatku wpisany na listę UNESCO. Park jest przeogromny i należy do niego wjechać samochodem. Odległości pomiędzy różnymi punktami to 60-80 km suchej, wypalonej ziemi.
My jak zwykle nie zobaczyliśmy całego parku, tylko to, co najbardziej dla nas ciekawe. Nie grzaliśmy 100 km, by zobaczyć kurhany czy petroglify, tylko skupiliśmy się na przyrodzie. Park ma swoją stronę internetową, można poczytać: https://altyn-emel.kz. Na terenie parku można spać, ale tylko przy gospodarstwach strażników. Zresztą tylko tam jest woda! Przed wjazdem trzeba zatankować na maksa auto, bo odległości duże. Trzeba zabrać dużo wody, bo skwar. W ciągu roku pada tu łącznie tylko przez 60 dni. Pozwolenie na wjazd do paku załatwia się w biurze w wiosce Basszi. Strażnicy dają glejt, który jest sprawdzany przy szlabanach w strategicznych miejscach.
Dużo zdjęć i filmy z parku, ujmujące większość jego atrakcji można zobaczyć na stronie: http://almatyregion-tour.kz/en/location/altynemel-state-national-natural-park.html.
GÓRY KATUTAU
Góry Katutau leżą jakieś 40 km od Basszi, po drodze do Aktau. Warto do nich zajechać w pierwszej kolejności, przed górami Aktau, bo są mniej spektakularne, co nie oznacza, że nie są ciekawe. Góry wulkaniczne, szare, bordowe, pofałdowane skały i tufy. Surowy, lekko księżycowy krajobraz.
GÓRY AKTAU
Te góry leżą już 80 km od Basszi. I czegoś takiego jeszcze nigdy w życiu nie widzieliśmy. Wapienne “Białe Góry”. 400 milionów lat. Białe Góry są białe tylko z daleka. Z bliska powalają. Poziome pasma bieli, czerwieni i pomarańczu.
Można powiedzieć: muzeum geologiczne pod gołym niebem. Miliony lat temu na terenie parku rozlewało się ogromne jezioro Tethys. Częste deszcze i lawiny błotne zmywały ziemię z gór. Na dnie jeziora zaczęły się osadzać kolorowe glinki. Z biegiem czasu jezioro wyschło, a z osadów zaczęły wyłaniać się góry. Osad tych gór znów był zmywany przez deszcz i poddany erozji przez wiatr. Grubość osadów jeziora przekraczała 1800 metrów, dlatego działalność wody i wiatru utworzyła wąwozy, koryta, kaniony, szczeliny. Tylko piach, kamienie i sprasowana glina. Na tym podłożu rośnie głównie krzew saksauł.
ŚPIEWAJĄCA WYDMA
W innej części parku, w zagłębieniu pomiędzy pasmami gór Kalkan, leżą sobie dwie wydmy. Utworzyły je nawiewane do niecki piaski. Drobinka po drobince. Od strony południowej znajduje się większa wydma, ma 150 m wysokości i 3 km długości. I śpiewa. Śpiewająca wydma, czyli “Pjuścij barhan”, to ewenement dość rzadko występujący na świecie. Muszą być odpowiednio zbudowane drobinki piasku, niezanieczyszczone, do tego odpowiednia wilgotność powietrza, odpowiedni kąt nachylenia zbocza wydmy, no i odpowiednia siła wiatru. Działa też zjeżdżanie na tyłku. Gdy wydma samoistnie śpiewa, siłą wiatru, to rezonuje. Wydaje specyficzny dźwięk lecącego bombowca. Przy tym drży pod stopami. Udało nam się załapać na ten wydmowy śpiew – niesamowita sprawa!
Jakby ktoś chciał posłuchać, to podaję linka, co prawda to nie kazachska wydma, ale to jest właśnie ten dźwięk: https://www.youtube.com/watch?v=EzbGQXUL9vg.
Druga, mniejsza wydma (północna), ma 100 m wysokości. Nie mam pojęcia, czy ona też śpiewa.
Na terenie wydm (i chyba nie tylko) mieszka sobie takie małe coś – krągłogłówka, która klasyfikowana jest jako agamowata. Jest maleńka.
AŁMATY
Ałmaty lub Ałma-Ata. Oficjalnie po kazachsku to Ałmaty i według zaleceń Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych polska nazwa miasta równa się kazachskiej, czyli Ałmaty, choć rosyjska nazwa Ałma-Ata pozostaje jako wariantowa (“y” jest końcówką kazachską, “a” – rosyjską). Do 1998 roku miasto było stolicą Kazachstanu, wcześniej Kazachskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Pomimo przeniesienia stolicy do Astany (położona bardziej centralnie), to Ałmaty nadal jest tą prawdziwą kulturową, finansową, historyczną, rozrywkową i naukową stolicą Kazachstanu. Być może jest to najbardziej europejskie miasto w centrum Azji.
Ałmaty leży na trasie dawnego Jedwabnego Szlaku, na wysokości ok. 700 m n.p.m., w otoczeniu gór Tien Szanu. W 1854 roku Rosjanie założyli tu wojskową twierdzę Zailijskoje, wokół której szybko rozrosło się miasto. Teraz miasto ma klimat zdecydowanie stołeczny, szklane centrum biznesowe, dużo budynków rządowych, szerokie, eleganckie ulice, mnóstwo zieleni. Bardzo przyjemne miasto.