FOTOGALERIA
Drugie pandemiczne wakacje. Drugie z psem, drugie z psem w górach, drugie w kamperze. Znów wrzesień, znów jesień. Tym razem zaszczepieni, z paszportem cowidowym i zarejestrowani na słowackiej stronie e-hranica.
Obie Fatry wchodzą w skład Karpat Zachodnich, a rozdziela je dolina rzeki Wag. Mała Fatra bardziej skalista, dolomitowa, Wielka Fatra bardziej dzika, połoninna. Oba pasma strome, ale szalenie widokowe. Uwaga! Można się uzależnić!
Dobré ráno v tento slnečný deň na Slovensku
Fatry Fatrami, ale zaczynamy po sąsiedzku, w Sulovskich Skalach.
Dobra miejscówka nie jest zła! Łąki za Sulovem.
Część „grani” Sulovskich Skal.
Ten pan też z nami pojechał. Zadowolony. Jest co wąchać, jest co obsikać.
Wrzesień, jak to wrzesień, trąci już jesienią.
Sulovskie Skaly są zbudowane z granitu i układają się w wieże, stożki, iglice, bramy.
Pies dzielny jest, ale drabinki nie przeskoczy.
Gotycka Brama.
W ruinach XV-wiecznego zamku Sulovsky Hrad.
Drabinkami z zamku.
Rozbiegówka zrobiona. Można lecieć w Fatry.
Porzucamy Sulovskie i jedziemy w Małą Fatrę Krywańską, do Vratnej.
Plan na dzień: TAM.
Czyli granią Małej Fatry Krywańskiej przez Chleb (1646), Hromove (1636), Steny (1625 i 1535) na Poludňovy Gruň (1460).
Co tak dyszycie człowieki, to dopiero grań 🙂
Na grańce za Chlebem: nasz pies – przewodnik i my – jego stado..
Przed nami Steny (1535, po lewej), skalisty Velky Rozsutec (1610) i Stoh (1607).
Za nami Chleb, Snilovske Sedlo i Velky Krivan (1709).
Jeśli na tego skalistego kościotrupa, to nie idę.
A może jednak idę.
Rozsutec nie bardzo dla piesków, więc tylko podziwiamy.
W tle Chočske Vrchy, Tatry i Velka Fatra jak na dłoni.
Z Grunia schodzimy do Chaty pod Gruniem. Zejście niemal pionowe, więc: NIGDY WIĘCEJ! Lepiej tu podchodzić.
Z Chaty schodzimy do Vratnej.
Bo tu nasz dom.
Nasz kolejny cel: Velky Krivan (1709), najwyższy szczyt Małej Fatry.
Szczyt zdobyty.
Widok na naszą wczorajszą trasę, Velky Chocz i Tatry.
To gdzie teraz? To ja poczekam, aż się zdecydujecie.
Tam idziemy: Pekelnik (1609) w stronę Małego Krivania (1671).
Piekła się nie boimy, idziemy na Piekielnik.
Serio? Jeszcze zdjęcia?
Wielki Krywań za nami.
Mały Krywań przed nami.
Sprawdzam, co w trawie piszczy.
Piżdzi, nie piździ, zdjęcie z psem musi być 🙂
Coś jesiennie.
Rozsutec dalej stoi, nic się nie zmieniło od wczoraj.
Zmiana miejscówki. Wielka Fatra.
Idziemy z Liptovske Revuce przez Magury na Ploską. Mamy widoki na Suchy Vrch (1550 po prawej) i połoniny Ostredoku (1596)
Wbijamy na Sedlo Ploskiej i omijamy Čierny Kameň.
Fragment płaskiej Ploskiej.
I widoczki po drodze na Małą Fatrę.
A tu Rakytov (1567) i Skalna Alpa (1463).
Męskie granie na grzbiecie Ploskiej.
Borišov (1510 m)
Ploska za nami.
Był jeszcze jeden wypad w góry, ale z braku współpracy i złośliwości przedmiotów martwych, zdjęć tu nie będzie.