FOTOGALERIA
Pierwsza myśl o Węgrzech, to był Tokaj. Aszu :). Nooo, też był Budapeszt – nawet wiedzieliśmy, że to Buda i Peszt. Dunaj, Parlament i słynny Most Łańcuchowy. Jeszcze Balaton. Potem się inteligencja rozkręcała. Winnice! Przecież jak jest wino, to są winnice! Zamarzyło nam się wejść pomiędzy krzaki. Zalesione pagóry i pola słoneczników. Kras! No to są jaskinie. No i tak jakoś zbudował nam się wyjazd. 3 tygodnie na Węgrzech, w słońcu, cieple, z pysznymi owocami, langoszami i bograczem, i z naprawdę dobrym winem. Butelkowane wino ma się kompletnie nijak do tego z piwniczek. Przegrywa z kretesem. To pewnie ta pleśń w piwniczkach :).
Zobacz też: więcej o Węgrzech
Startujemy w Węgierskim Krasie. W sumie to na granicy Słowackiego i Węgierskiego Krasu. Królestwo jaskiń krasowych.
Takie niewinne pagóry, a kryją niczego sobie jaskinie.
Za kilka wiosek dotrzemy do celu.
Josvafo. Tutaj już nie wytrzymaliśmy. Zatrzymaliśmy się, bo uroki węgierskich przysiółków łapią za serce 🙂
Dobra. Jest upał, zamarzyło nam się trochę wody 😉
Rakoczi Barlang, czyli Jaskinia Rakoczi.
Aggtelek, przy granicy ze Słowacją, nadal Węgierski Kras.
Baradla Barlang, Jaskinia Baradla, połączona z Jaskinią Domica po słowackiej stronie.
Przerzut w głąb kraju: Miszkolc.
Bukk. Góry Bukowe.
Góry podobno przepiękne… Niestety poza silnie rozrośniętą buczyną, nic nie widać.
Mniaaam. Bardzo popularne na Węgrzech i bardzo pyszne.
Sierpień to dobra opcja na arbuzy i melony.
TOKAJ! Stolica tokajskiego regionu winiarskiego. Będzie się wino lało 😉
W Tokaju zbiega się słynna Cisa z Bodrogiem.
Tokaj wraz z całym regionem (20-parę miejscowości) znajduje się na liście UNESCO “ze względu na walory przyrodnicze, architektoniczne i kulturalne oraz miejscowe tradycje winiarskie”.
Plac Kossuth Ter. Kościół katolicki z początku XX wieku.
Kossuth Ter, pomnik Bachusa i wejście do słynnych piwnic Rakoczego, czynnych od 600 lat.
Bachus, przydomek Dionizosa, bóg dzikiej natury i winorośli, reprezentuje – jak widać – upajający/”dobroczynny” wpływ wina 🙂
Piwniczki! Piwniczki!
To chyba oczywiste 🙂 Piwniczka. Pince Borostyan.
Tokaj ma jakąś swoją specyficzną mieszankę pleśni w piwniczkach, co odbija się na rewelacyjnym smaku win.
Tokajski region winiarski to łagodny, ciepły klimat i wulkaniczne, urodzajne gleby.
Rosną tu sobie winogronka, które po ususzeniu na krzaku oddadzą, co mają najlepszego do win aszu i samorodni. Specyfika tokajska.
Góra Tokaj (515m) z wieżą telewizyjną.
Przerzucamy się w stronę Egeru i Gór Matra. Tam też są wina 😉
Góry Matra.
Pod Egerem.
Mała przerwa na langosza.
Eger.
Archikatedra, 1837.
Istvan Dobo Ter, pomnik Istvana i zamek.
Tymczasem za pomnikiem, w drodze na zamek…
… no nie da się przejść obojętnie 😉
Z murów zamku jest porządny widok na stare miasto i minaret.
Jest tak ładnie, że apart zatchnął się, dech mu zaparło w piersi i schrzanił zdjęcia starówki z góry ;(
Minaret turecki XVII w.
40m bliżej nieba 😉
Eger – Dolina Pięknej Pani. Stare zapleśniałe, chłodne piwnice z wielkimi bekami pysznego wina. Czyli to, co na Węgrzech najlepsze.
Szépasszony-völgy – Dolina Pięknej Pani.
Miejsce turystyczne, ale co tam 🙂
Powszechnie używany sprzęt na wino.
Wokół piwniczek są miejsca do rodzinnego gotowania bogracza.
Sirok var, XIIIw.
W tle nadal Góry Matra.
Gyongyos.
Pince 😉 Też słynne piwniczki.
No właśnie. To o to chodzi 😉
Czasami tak jest, że zatrzymujesz się, bo po prostu musisz wejść w winnicę, …
… tak pomiędzy krzaki.
Co teraz? Cywilizacja 😉 BUDAPESZT. Dokładniej: Peszt. Plac Bohaterów, pomnik Tysiąclecia.
Bazylika św. Stefana.
Na wieży Bazyliki.
Widok z wieży Bazyliki na Parlament…
… i na zamek królewski.
Most Łańcuchowy.
Dunaj, po prawej Peszt z Parlamentem.
Po lewej Buda.
Buda. Baszta Rybacka.
Z Budy na Most Łańcuchowy, Peszt i Bazylike
Parlament.
Kościół św. Macieja na Wzgórzu Zamkowym.
Fragment Baszty Rybackiej.
Baszta uzupełnia fragment murów zamkowych.
Metro gdzieś między Budą a Pesztem.
Jak w “Kontrolerach”.
Najstarsza linia metra w Budapeszcie i w Europie.
Gdyńskie klimaty 😉
Balaton, Balatonfured.
Balatońskie kaczki…
… i nie tylko ;).
Balatonfured, jedna z najstarszych turystycznych miejscowości nad Północnym Balatonem.
Letnia winoteka.
Balaton, półwysep Tihany.
Interior to wewnętrzne jeziora.
Bazaltowe tufu wulkaniczne.
Wewnętrzne jeziora zalewają stare kaldery wulkanów.
Jeziora leżą 20 metrów nad poziomem Balatonu.
Opactwo benedyktynów założone z XI wieku, choć dzisiejszy kształt do barokowa odbudowa z XVIII wieku.
Opactwo pomiędzy jeziorem i Balatonem.
Tihany kipi ludowością.
Prom kursujący pomiędzy czubkiem półwyspu Tihany a przeciwległym brzegiem Balatonu.
Cele mnichów prawosławnych wykute w tufie wulkanicznej.
Radosna twórczość artystyczna Zibiego 😉