Tirana

Przed wyjazdem do Albanii wszyscy mówili (nawet ci, co nie byli), że Tirana to brzydki beton, że nie warto, że trzeba omijać szerokim łukiem, że po co, że szkoda czasu, że to najbardziej odpychające miasto na świecie. My i tak zamierzaliśmy pojechać do Tirany. Może właśnie nieco na przekór opiniom. W końcu każde miasto – nawet brzydkie i betonowe – ma swój klimat. Z urokiem bywa różnie, ale klimat – fajny lub nie – jest zawsze.


Zobacz też: więcej zdjęć i wpisów o Albanii


To nie może być nic innego - Tirana.

Po wizycie w Tiranie nasuwa nam się taki wniosek: najbardziej odpychające, smutne i betonowe miasta są jednak w Rosji. Tirana pod tym względem przegrywa konkurs z kretesem. Tirana jest zielonym miastem. Ma luźną atmosferę. Nieco chaotyczna i zwariowana. Nie czuć, że to miasto stołeczne, ale w Helsinkach też nie czuć. Nie przygniata betonem bardziej niż inne duże miasta Europy. Nie jest tak uporządkowana i poukładana, jak inne europejskie stolice, ale chyba właśnie w tym nieładzie tkwi jej specyficzny urok i klimat. Otwórzcie więc umysły, bo nikt nie powiedział, że na świecie dobre jest tylko to, co eleganckie, zaplanowane i poukładane.

Trochę nowego, trochę starego.

Podczas rządów Envera Hodży w mieście powstało wiele monumentalnych budowli w stylu – jak to Wikipedia podaje – „gigantyzmu hodżańskiego”, tak więc już zawsze będą tu ślady komunizmu. Kwestia tylko tego, jak taka architektura zostanie wykorzystana. Hodża też wyburzył wiele cennych zabytków Tirany, czyniąc ją miastem „nowym i nowoczesnym”. Tirana wykorzystuje więc to, co zostało po komunistach najlepiej, jak potrafi. Realizuje się teraz pomysł jednego z plastyków albańskich i niektóre brzydkie elewacje maluje się na bardzo żywe kolory. Z niegdyś szarych, komunistycznych bloków tryska teraz feria barw. Warszawa też sobie z tym tematem poradziła. Całkiem niedawno była szara, brzydka i betonowa. Pałac Kultury, niegdyś nielubiany jako socjalistyczny symbol wpływów ZSRR, teraz stanowi symbol miasta i figuruje we wszystkich folderach turystycznych.

Współczesna Tirana ubarwia standardowe komunistyczne bloki, nadając im wymiar nowości i współczesności.

W centrum miasta znajduje się najbardziej „kultowy” główny plac – Plac Skanderberga. Niegdyś stał tu pomnik Hodży. Teraz jest pomnik wielkiego bohatera albańskiego z XV w – Skanderberga (o nim słów kilka w opisie Kruji). Pod pomnikiem bohatera ludzie wydeptali ścieżki, by skrócić sobie drogę na drugą stronę placu. Nie wygląda na to, by się ktoś specjalnie przejmował najważniejszym miejscem w stolicy 😉

Plac Skanderberga.

Przy placu stoi najstarszy zachowany zabytek Tirany – meczet Hadżi Ethem Beja z XVIII w. W czasach gdy Albania była pierwszym i jedynym na świecie krajem ateistycznym (wedle słów Hodży), był to chyba jedyny obiekt religijny, który zachował swą funkcję. Przeznaczony był tylko i wyłącznie dla gości zagranicznych. Albańczycy nie mieli wstępu. Zresztą po co, przecież wszyscy z dnia na dzień ochoczo stali się ateistami 😉 W 1991 roku, po upadku komuny, meczet stał się dostępny dla wszystkich. Wstęp mają także turyści, także kobiety (oczywiście w strojach zakrywających ramiona i kolana, jakby co, wypożyczane są chusty), można fotografować. Warto tu wejść. Wnętrze jest bogato zdobione przepięknymi freskami i sztukateriami.

Najstarszy zachowany zabytek Tirany – meczet Hadżi Ethem Beja.

Wnętrze meczetu.

Charakterystyczna i rzucająca się w oczy „nowoczesna” budowla, to Piramida. Beton i szkło. Efekt socjalistycznego postępu technicznego 😉 Piramida została zaprojektowana przez córkę Envera Hodży jako mauzoleum jego pamięci. To tam właśnie miały spocząć jego szczątki (zupełnie jak mauzoleum Lenina). Budynek jednak nie doczekał się szczątków dyktatora, przerobiono go na halę widowiskową, potem dyskotekę, a teraz świeci pustką i straszy. Powstał już plan wyburzenia piramidy i wybudowania tu Otwartego Parlamentu Albanii – polecam obejrzenie projektu: http://www.sztuka-architektury.pl/index.php?ID_PAGE=30899. Jak to się mówi: „mózg staje” 🙂

Niedoszłe mauzoleum Envera Hodży.

Niedaleko placu znajduje się też Narodowe Muzeum Historyczne z charakterystyczną fasadą – trudno nie zauważyć – mozaika pt. „Albania – alegoria państwa i narodu”. Pamiętamy te plakaty i rysunki w podręcznikach w szkole podstawowej… To właśnie to, choć podobno mozaika ma głębszy, ponadczasowy wydźwięk (?).